Ukryta logika przyciągania partnera

Dlaczego wybieramy właśnie tę osobę? Ukryta logika przyciągania

photo credit pexels- Tobias Aeppl

Lubimy myśleć, że zakochujemy się spontanicznie. Ale psychologia sugeruje coś znacznie bardziej złożonego – i znacznie bardziej odsłaniającego. Według Carla G. Junga partnerzy, których wybieramy, wcale nie są przypadkowi. Często ucieleśniają te części nas samych, które wyparliśmy, zapomnieliśmy lub głęboko pogrzebaliśmy. Nasz wewnętrzny obraz „innego” – kształtuje to, za czym tęsknimy i czego się boimy. Tu nie chodzi o to, kim oni są, ale co w nas poruszają.

James Hillman poszedł dalej: nie zakochujemy się w człowieku, ale w archetypie, który ten człowiek nieświadomie ze sobą niesie. Matka, zbawiciel, zdrajca – to nie tylko figury mitu. One żyją w nas, czekając, aż ktoś wejdzie w ich rolę.

Współczesna psychologia potwierdza ten wzorzec. Badacze tacy jak Murray, Holmes i Pinkus opisują, jak nieświadome „skrypty emocjonalne” – ukształtowane w dzieciństwie i w poprzednich relacjach – wpływają na to, jak się przywiązujemy. Jeśli miłość kiedyś oznaczała lęk, porzucenie albo konieczność zasługiwania – układ nerwowy może wciąż szukać tej znajomej walki. Nie dlatego, że to dobre. Ale dlatego, że to znane.

Mamy też skłonność do wybierania tego, co podobne. Badania pokazują, że przyciągają nas twarze, wartości, a nawet imiona, które odbijają to, co już znamy. Ta „ukryta znajomość” daje złudne poczucie bezpieczeństwa – zwłaszcza gdy podświadomie szukamy brakującego fragmentu naszej emocjonalnej układanki.

Czasem nie wybieramy partnera

– wybieramy rozwiązanie. Kogoś, kto uniesie to, co musieliśmy w sobie stłumić. Kogoś, kto zdaje się obiecywać to, czego nikt nam nie dał: obecność, ochronę, zgodę na istnienie.

Ale związek nie służy dopełnieniu. Służy ujawnieniu. I często właśnie ta osoba, która nas przyciąga, najskuteczniej uruchamia to, czego jeszcze nie przeżyliśmy do końca.

Miłość to nigdy tylko romans. To rozpoznanie – siebie samego, którego utraciliśmy, i wzorców, z których musimy wyrosnąć.


“The relationship process” (proces relacyjny), który oferujemy, to jedna z najbardziej złożonych form pracy wewnętrznej. Wymaga odkrywania i integrowania ogromnych pokładów nieświadomego materiału – w tym nierozwiązanych traum, bolesnych wspomnień, negatywnych wzorców emocjonalnych, wewnętrznych konfliktów, ograniczających przekonań i dysfunkcyjnych wartości. Czasem proces ten może zająć kilka miesięcy głębokiej, intensywnej pracy.

Ale efekty są znaczące: kiedy spotykasz kolejną osobę, często zauważalna jest zmiana – zarówno w tym, kto cię przyciąga, jak i jak funkcjonujesz w relacji.


References

  • Jung, C.G. (1959). Aion: Researches into the Phenomenology of the Self. Princeton University Press.
  • Hillman, J. (1975). Re-Visioning Psychology. Harper & Row.
  • Murray, S.L., Holmes, J.G., & Pinkus, R.T. (2010). “A smart unconscious? Procedural origins of automatic partner attitudes in relationship cognition.” Journal of Experimental Social Psychology, 46(4), 650–656.
  • Pelham, B.W., Mirenberg, M.C., & Jones, J.T. (2002). “Why Susie sells seashells by the seashore: Implicit egotism and major life decisions.” Journal of Personality and Social Psychology, 82(4), 469–487.
  • Zajonc, R.B. (1968). “Attitudinal effects of mere exposure.” Journal of Personality and Social Psychology, 9(2 Pt.2), 1–27.
  • Buss, D.M. (1989). “Sex differences in human mate preferences: Evolutionary hypotheses tested in 37 cultures.” Behavioral and Brain Sciences, 12(1), 1–49.